❤Miłość❤

     14 luty święto zakochanych. Zawsze kilka dni przed tą datą jesteśmy bombardowani serduszkami, amorkami, różyczkami.

     Czy mnie się to podoba? Te serpentyny, baloniki, różyczki,  zwisające z sufitów amorki z łukiem i strzałami których groty mają (ba) kształt serca? Czy podobają mnie się lampki- serduszka, czekoladki – serduszka, kartki – serduszka? Czy podobają mnie się sklepy, reklamy, filmy przepełnione kiczem serduszkowym?

   No oczywiście, że tak!

  Przecież od tego są każde święta! Żeby rozweselić, rośmieszyć, pokolorować szarą rzeczywistość. Szczególnie teraz, w czasach których przyszło nam żyć.

   Sama również na swojej stronie musiałam dodać zdjęcie serduszka. Jak wszyscy to wszyscy!

    Poza tym, że podoba mi się ten klimat nie celebruje jakoś specjalnie Walentynek. Dla mnie to dzień jak każdy inny. Kocham tak samo w walentynki jak w pozostałe 364 dni roku.

   „KOCHAM” to chyba najpiękniejsze słowo jakie istnieje.

   Mało kto się zastanawia jak to jedno słowo ma wiele znaczeń. Można kochać tak wiele. Kochać swoją pasję, kochać swoje miasto, kochać jedzenie, kochać swoją pracę… Można w końcu kochać innych ludzi, można kochać siebie i można kochać się…

Można a nawet trzeba, też kochać naszych czwronożnych przyjaciół. Czy to jest pies, kot, królik czy rybka, każdy zasługuje na okazywanie miłości.

   Dopuki nie miałam dzieci, nie wiedziałam, że kochać drugiego człowieka też można na wiele sposobów.

    Z tych wszystkich miłości, najbardziej lubię tą do dzieci. Jest taka czysta, niczym nie zakłócona. Najpiekniejsze w niej jest to, że powstaje w sekundę. W tą pierwszą sekundę, kiedy ten mały człowiek położony zostaje nam na klatkę piersiową… sekunda pierwszego dotyku… sekunda pierwszego spojrzenia, pierwszego oddechu. Ta krótka chwila zmienia całe życie, zmienia światopogląd.  Nagle ta istota staje się centrum naszego świata.

    Ta miłość właśnie dlatego jest inna, pojawia się sama, niezależnie od nas i zostanie z nami do końca naszych dni. Z miłością „dorosłą”, do drugiego człowieka, męża, narzeczonego, partnera jest innaczej. Jej się uczymy, przychodzi etapami i ona może kiedyś się skończyć…

    Dla mnie jedną z metod okazywania miłości jest właśnie noszenie. Daje bliskość, ciepło, poczucie bezpieczeństwa. Daje to co w miłości najważniejsze: siebie nawzajem cały czas.

   Dokładnie rok temu czekałam na tego małego człowieka i zastanawiałam się czy będzie „walentynkowym prezentem” . Jednak ona miała swoje plany i kazała na siebie czekać trochę dużej.

    Ja mam swoje trzy największe miłości.  Jedna z przodu, druga z tyłu a trzecia robi zdjecie 😉❤

   Kochajcie się! I pamiętaj….

   NIE NOŚ BO NAUCZYSZ

ttps://www.facebook.com/mimiemsling/

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij